wtorek, 3 marca 2009

Polski język - trudna język

Jak to dobrze, że zawsze można wejść na swojego bloga i poprawić koszmarne, niegramatyczne, interpunkcyjne, ortograficzne itp. błędy. Dziękuję wszystkim którzy przeczytali moje wypociny i litościwie ich nie skomentowali od tej strony (szkoda za to, że nie od innej). Gdyby jednak ktoś coś przyuważył, to proszę się nie krępować i napomknąć. Człowiek uczy się na błędach. :) Badań na dysortografię nie robiłam, ale podejrzewam że coś jest na rzeczy. Czy dysortografia ma też związek z dysinterpunkcją? ;)) Muszę to sprawdzić. Mam jednak nadzieję, że piszę w miarę zrozumiale. Na marginesie, na ostatnim klasowym dyktandzie w moim życiu (dosyć dawno temu), jako jedyna osoba z DWóCH klas, dostałam dobrą ocenę (4), cała reszta - ok.60 osób - pały. Co to za szkoła, z tak ,,wyśrubowanym'' poziomem - zapytacie. Spuśćmy zasłonę milczenia. ;) To był mój największy sukces w tym temacie. Szkoda, że na nic mi się to nie zdało. Jednak nie samą ortografią żyje człowiek (parafrazując kogoś tam).
Ps. Niektórzy twierdzą, że dysortografia to lenistwo a nie choroba. Ja tam w to nie wierzę. ;) W końcu Albert Einstein, Pablo Picasso, czy H.Christian Andersen, też to mieli. No i Rysiek Riedel. :)

3 komentarze:

  1. Stwierdzam jednoznacznie, że piszesz zrozumiale! Naprawdę!!

    Na razie nie stworzyłaś intrygującej teorii, nie odkryłaś niczego nowego, nie namalowałaś arcydzieła, nie rozbawiłaś dzieci (chyba, że o czymś nie wiemy ;)
    Wziąwszy to wszystko pod uwagę, dysortografia 'zwykłego' człowieka nie zostanie zasłonięta dorobkiem jego całego życia.
    Mój wniosek? Skupiajmy się na tym, co potrafimy a wyjdzie z tego coś dobrego ;) Przynajmniej mam taką nadzieję!

    Dysinterpunkcja, hm?

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to pocieszyłaś mnie (jeśli chodzi o pierwsze zdanie). Jeśli chodzi o następne, to pogrążyłaś. ;) Muszę się za siebie ostro wziąć w takim razie. Dzieci dawno nie rozśmieszałam, ale dosyć regularnie rozśmieszam męża - chyba też się liczy? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy twierdzą, że mężczyźni to duże dzieci, więc chyba tak ;)

    OdpowiedzUsuń