środa, 25 sierpnia 2010

Głód zaspokojony,

strony przejrzane. Zdjęcia znowu wgrane, ale jeszcze pozostały adresy stron - które na szczęście też skopiowałam na CD, więc nie będzie tak źle jak mi się wydawało. Natomiast z informacjami z polski i ze świata jestem na bakier. Dawno nie oglądałam nawet znienawidzonego przez małżonka TVN-u. Teraz TO trzeba będzie nadrabiać, straszne. Ludzie w dzisiejszych czasach muszą tyle rzeczy wiedzieć żeby się nie pogubić w świecie. Dawniej mieli o wiele prościej - kombinowali tylko jak zarobić na rodzinę i jak przeżyć. A zajęta byłam oczywiście tworzeniem pism (bo przecież nie pracą ;-) ). Przekopywanie się przez paragrafy, orzeczenia sądów, opinie "zwykłych" ludzi i tym podobne - w dwóch różnych sprawach (napiszę tylko, że z zakresu rodzinnych i mieszkaniowych). Lubię takie rzeczy i jak się za nie zabieram, to mogę siedzieć godzinami - co mąż interpretuje oczywiście jako, uzależnienie od netu. :) Zaznaczam że zajmuję się JEGO sprawami, które przez lata sam olewał. Jedną nawet przez 10 lat. A ja sobie postawiłam za cel, że przeprowadzę je do końca, bo nie lubię jak się roluje moją rodzinę - zwłaszcza przez jakieś osoby "psychicznie chore". ;-). Zresztą wystarczy przeczytać horoskop, do czego są zdolne lwy i smoki jak im się nadepnie na odcisk. :D
Ps. W sprawie krzyża nie chce mi się pisać, bo już wszystko zostało dawno powiedziane. Może tylko jedo spostrzeżenie: znowu cały świat się śmieje jaki to ciemnogród wpuścili do UE. A katastrofa pod Smoleńskiem? W tym samym dniu byłam pewna, że to dzięki naszym pilotom - sierotom. Potem się okazało, że mieli gdzieś ostrzeżenia przyrządów i efekt jest. Dobranoc

niedziela, 15 sierpnia 2010

Nareszcie!!!

Komp naprawiony, internet działa, ale dzisiaj jeszcze nic nie będę pisać (przeglądanie sieci). Szkoda tylko, że wszystkie moje ulubione strony poznikały. :(