poniedziałek, 23 lutego 2009

Poznań cd.

Kończąc sprawę tego wydarzenia w Poznaniu, napiszę jeszcze tylko wniosek. Po pierwsze, nasze demokratycznie wybrane władze bardzo się starają, żeby wchodzić w tyłek jedynemu ,,narodowi wybranemu''. Tak bardzo, że nie boją się kłamać w żywe oczy tym, którzy oglądali relację w TV (Frankiewicz). Po drugie, tak samo nasza państwowa TV próbuje robić głupców z telewidzów i rozpoczynając relację z tamtego wydarzenia, już na samym początku - żeby widz miał odpowiednio wyrobione zdanie, smędzi coś na temat wymyślonej bójki i na dodatek z udziałem anarchistów żeby potem, najzwyczajniej w świecie, puścić materiał z agresywnym żydem i biernymi anarchistami. Oczywiście prawuskowy, antylewicowy i antymuzułmański motłoch (inspirowane ich słownictwem z forów) będzie miał i przy tej okazji coś na usprawiedliwienie i wybielenie żyda np. ,,a co oni tam robili, przecież nie byli zaproszeni''? Inny przykład: ,,wdarli się na salę...'' (kto wie jak wygląda aula UAM, ten zdaje sobie sprawę że to nie Wilczy Szaniec i że bez problemu można tam wejść). Albo inny ich tekst: ,,to nie było miejsce i czas na takie demonstracje''. No jasne, lepiej umówić się z poznańskimi glinami na demonstracji, bez kamer, żeby mogli potem wyłapać ludzi i odstawić ich na komisariat, jak to miało kiedyś miejsce podczas demonstracji w sprawie wolnej Czeczenii - rewelacja dla glin (mogą się rozerwać przy ganianiu za ,,lewusami''), wygoda dla państwa izraelskiego (nikt nie ośmieli się rzucić im w twarz, że są mordercami), no i państwo polskie ma spokój (nie musi kombinować w wiadomościach jak nazwać agresywnego żyda, i kasować potem ze stron TVP strasznego, ,,antysemickiego'' filmu którego sami nagrali). To by było na tyle.
Ps. Pisałam kiedyś komentarze na portalu Interia. Po notorycznym cenzurowaniu moich tekstów min. na temat Palestyny i Czeczenii, przestałam. Ostatnio znowu zaczęłam, no ale historia się powtarza. Teraz z kolei nie mogę też pisać na temat Kaczyńskich (w odpowiedzi na masę postów antytuskowych). Jest w tym kraju jakiś normalny, niecenzurujący (niewygodnych dla niektórych) komentarzy, portal? W razie czego, zawsze pozostaje blog, ale niestety ma małe ,,pole rażenia''. :)

1 komentarz:

  1. Ja na pewno Ci w tym nie pomogę. Nie mam zielonego pojęcia. Gdy mam techniczny problem, dzwonię do kolegi, panikuję strasznie, że coś się zepsuło, po czym on spokojnie stwierdza "nacisnij to", "pomiń to", "włącz komputer"- nie, nie, aż tak źle nie jest ;)
    Jak się dowiesz, daj znać; uczymy się w końcu całe życie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń